Marta pisze

#26 Piątek z Martą: trudne czasy

Aniamaluje kiedyś powiedziała, że istnieje coś takiego jak efekt keczupu. Że czasami próbujesz wycisnąć, i nie leci nic, ale kiedy w końcu porządnie naciśniesz butelkę, przestajesz mieć kanapkę z keczupem, a zaczynasz mieć keczup z kanapką, bo zamiast małej kropli, z butelki wylewa się jego morze. A ja pływam obecnie w oceanie keczupu. To znaczy życia i jego obowiązków. Wow, tragedia, bo stały się dwie sprawy: Marta nie opublikowała wpisu co drugi dzień Piątek z Martą bardzo logicznie piszę w niedzielę ale powoli przyzwyczajam się do tego, że nie można być idealnym i staram się wyluzować. Ostatnie dni spędziłam w Łodzi, gdzie po raz kolejny przeniosłam się w czasie i robiłam to, co umiem robić naprawdę dobrze, czyli, oczywiście, biegałam. Swoją drogą, dlatego też nie było wpisu na blogu – wczoraj zaliczyłam bliskie spotkanie z ambulansem i prawie zemdlenie, a dzisiaj tak naprawdę dopiero dochodzę do siebie. Jeśli kogoś interesuje jak doprowadzić organizm do stanu wycieńczenia w minutę i 2 sekundy, to zapraszam na Codziennie Fit: KLIK. Cholera. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze) 22 Maj, 2015 o 11:47 PDT Wracając do mnie: żyję. Kończę licencjat, na szczęście, i chcę teraz się przycisnąć i zacząć wszystko zaliczać przed terminami, żeby mieć to z głowy. Jeśli jesteście ze mną trochę dłużej, to pamiętacie, jaka załamana byłam w tamtym semestrze – wszystko nagle spadło mi na łeb i nie potrafiłam się z tego odkopać. Dlatego teraz bardzo rozsądnie mam zamiar zacząć już jutro i pokonać to wszystko zanim zwali się na mnie masa keczupu. Spacery z samego rana są magiczne. #SezonNaPiegiOtwarty Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze) 17 Maj, 2015 o 2:07 PDT W wolnych chwilach znalazłam tylko raz (!) czas, żeby usiąść, wyluzować się i zagrać w Simsy. Efekty widać poniżej: Miło mi będzie, jak będziecie trzymać za mnie kciuki – im szybciej się ze wszystkim uporam, tym więcej czasu będę miała na odpisywanie na Wasze komentarze (bardzo za nie dziękuję) i wiadomości. Zakochałam się w mojej nowej sukience <3 #me #Girl #selfie #telefonempatryka #dziendobry Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze) 19 Maj, 2015 o 2:00 PDT Poza tym, że biegałam, ten weekend był dla mnie ciężki – spotkały mnie porażki i wielki dylemat, którego w ogóle się nie spodziewałam. Nie miałam przez ostatnie dni najlepszego humoru i też dlatego postanowiłam odciąć się trochę od sieci. Wyszło mi to na dobre. Czasami każdy potrzebuje przerwy.   Nie wiem, czy wiecie, ale uwielbiam lumpeksy! Ostatnio udało mi się znów przytaszczyć wspaniałe łupy i nie wydałam na to więcej, niż 50 złotych.   Kocham lumpeksy <3 wydalam na to 50 zł. na dodatek dwie rzeczy z metką #lumpy #shopping #oszczednamarta   Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze) 20 Maj, 2015 o 6:06 PDT   BLOGI CZYTELNIKÓW: Jeżeli chcesz, żeby Twój blog się tutaj znalazł – wyślij mi maila na kontakt@martapisze.pl z adresem bloga, w tytule wpisz #PiątekzMartą. Opisz jednym zdaniem swój blog i napisz, dlaczego jest warty polecenia. Wiem, jak ciężko zdobyć pierwszych czytelników, więc bardzo chętnie polecę Wasze blogi. Diabetyk na studiach – KLIK Alicja ma kota (blog lifestylowy) – KLIK Tak pozytywnie – KLIK Życioholiczka – KLIK Blog wnętrzarski InteriorSmoothie – KLIK NA MOIM BLOGU: Czy miłość może być na zawsze? Jak być Martą? Sorry, nie możesz być idealny Przecież sushi jest ohydne #2 Pytający Poniedziałek: czy jest jakiś cytat, który cię motywuje? Wpis, którego nie ma 21 ciekawych rzeczy, które możesz zrobić w weekend Do diabła z poradnikami o związkach DO POSŁUCHANIA: Mam gdzieś, że ta piosenka jest nagrywana dla reklamy.  Wpada w ucho i strasznie poprawia mi humor! DO OGLĄDANIA: Nie mam zbytnio czasu, ale odkryłam dwudziestominutowy serial, który całkowicie mnie wciągnął i w którym gra olśniewająca i niesamowicie sympatyczna Emily Osment. Young & Hungry to serial komediowy – opowiada o młodej dziewczynie, której pasją jest gotowanie i która szuka pracy, bo nie ma na czynsz. Trafia do milionera, gdzie ma ugotować popisowy obiad… a potem wszystko dzieje się nie tak, jak trzeba. I jest świetnie! Życzę Wam udanego tygodnia! I zapraszam na FACEBOOKA oraz INSTAGRAM.

Motohistoria: limuzyna Grand Prix

AUTOBEZSENS

Motohistoria: limuzyna Grand Prix

Dziś znów historia z mocno odległych czasów. Tym razem jednak będzie nie o samochodzie, a o jego projekcie. Auto nigdy nie powstało ale pomysł był na tyle ciekawy, że postanowiłem jednak je opisać. Lata 30-ste to w wyścigach Grand Prix okres dominacji Mercedesa i Auto Union. Szczególnie ciekawe były samochody wyścigowe tej drugiej marki. Silniki V16 i później V12, doładowane sprężarkami Roots były umieszczone centralnie, co wtedy było dość nietypowym rozwiązaniem. Sprawiały też, że w przeciwieństwie do Mercedesów, wyścigowe Auto Uniony nie miały prawie nic wspólnego z samochodami tej marki, które mogli kupić klienci. A miało być inaczej.Jeszcze na etapie projektowania słynnych aut wyścigowych, była planowana ich wersja drogowa. Wskazują na to szkice, które stworzył w 1933 Dr Erwin Komenda. źródło: linkAuto było bardzo opływowe, przypominało nieco warianty bolidów wystawiane w słynnym wyścigu na torze AVUS. O ile dobrze widzę na szkicach, rozważana była wersja czterodrzwiowa (z tylną kanapą) i dwudrzwiowa (bez tylnej kanapy). W obu miał być jednak zamontowany, znany z wyścigów, doładowany silnik V16, który umieszczono centralnie. Znane z wyścigów było także podwozie, do którego tylko dospawano elementy trzymające nadwozie i nowy układ wydechowy - ten z bolidu (czyli prawie brak układu wydechowego), mógłby okazać się zbyt głośny nawet jak na standardy lat 30-stych.źródło: link - ten szkic chyba stworzył Karl Rabe  Do tego zwraca uwagę rozmieszczenie przednich siedzeń - są trzy, z czego kierowca siedzi pośrodku i jest wysunięty nieco do przodu względem pasażerów. Tak jak w aucie wyścigowym. I tak jak w powstałym kilkadziesiąt lat później McLarenie F1. Typ 52 (bo taką roboczą nazwę otrzymał projekt), gdyby powstał, byłby protoplastą nowoczesnych supersamochodów.Zwracają też uwagę dwa koła zapasowe umieszczone po bokach silnika. Pozwoliło to wygospodarować większą przestrzeń na bagaże.źródło: link - wizualizacja z magazynu Classic and Sportscar z roku 1984. Autor: Brian NationWrażenie robiły też planowane osiągi. 4.4-litrowy silnik miał mieć w prawdzie maksymalną moc zmniejszoną do około 200 KM przy 3650 obr/min (w wyścigowych Auto Unionach ten wariant V16 miał 295 KM przy 4500 obr/min). Ale i tak, dzięki relatywnie niskiej planowanej masie (około 1750 kg) i dobrej aerodynamice, miało to dawać przyspieszenie do 100 km/h w około 8.5 sekundy. Dla porównania, Mercedes-Benz 540K, który byłby głównym rywalem Auto Uniona na drogach, potrzebował na to ponad 16 sekund (bo ważył aż 2595 kg i miał maksymalnie 180 KM).Prędkość maksymalna projektowanego pojazdu miała wynosić 200 km/h, osiągane na piątym biegu.źródło: link - kolejna wizualizacja, z jakiegoś niemieckiego magazynu o klasykach (tytuł nieznany)Mimo, że pomysłodawcą projektu był sam Ferdynand Porsche, a pracował przy nim m.in. słynny inżynier Karl Rabe (będący tez autorem kilku ze szkiców), nigdy nie został on zrealizowany. Nie wiadomo właściwie dlaczego. Możliwe, że zespół skoncentrowany na ciągłym ulepszaniu wyścigówek, by dorównać Mercedesom, zwyczajnie nie miał czasu na zajmowanie się jeszcze autem drogowym.W każdym razie Typ 52 pokazuje, że pomysły Ferrari na tworzenie aut nazywanych drogowymi bolidami F1 nie są niczym nowatorskim. Autor automobilowni.pl często twierdzi, że wszystko w motoryzacji zostało wymyślone przed II Wojną Światową, a reszta to tylko rozwinięcie. Może nie faktycznie wszystko, ale jak pokazuje powyższy projekt, oraz ostatnio opisywana na tym blogu historia pierwszych skrzyń dwusprzęgłowych, w wielu wypadkach ma on rację.

OLOMANOLO

Diagnoza

Po lekcji historii wróciłam do domu, jak zawsze…z kluczem na szyi, bo mama i tata powinni być wtedy w pracy. Tamtego dnia po wejściu do naszego skromnego mieszkania moim oczom ukazała się zapłakana mama. Łzy ciekły jej po policzkach, a …

Grand Prix Monako 2015 – przypadkowy zwycięzca Nico Rosberg

Autokult

Grand Prix Monako 2015 – przypadkowy zwycięzca Nico Rosberg

Nico Rosberg wygrał ten wyścig, ale tylko i wyłącznie przez błąd własnego zespołu. Jak doszło do tej kuriozalnej sytuacji?Czytaj więcej w Autokult.pl

My Lifestyle

Stylizacja krótkich włosów

Przeważnie jest tak, że chcemy mieć to czego mieć nie możemy. Zawsze marzyłam o burzy kręconych włosów, a nigdy takich nie miałam i mieć nie będę. Moje włosy są proste jak drut, w dodatku jest ich mało i są łamliwe … czytaj więcejArtykuł Stylizacja krótkich włosów pochodzi z serwisu .

Pieczeń z karkówki marynowana

Ugotujmy coś

Pieczeń z karkówki marynowana

Polecam pieczeń z karkówki z marynaty: Produkty:

Targ przy młynie Sułkowice

SZROCIAKI

Targ przy młynie Sułkowice

Witam. Jak obiecałem ostatnio dziś wybrałem się na pchli targ na Młynie. Dla osób nie pochodzących z Wrocławia, lub okolic, przypomnę tylko, że to byłe Niskie Łąki. Lubię to miejsce z kilku względów. Po po pierwsze mieści się na terenie byłych Państwowych Zakladów Zbożowych i tłem dla całego targu jest imponujący poniemiecki budynek młynu, który zobaczycie na poniższych zdjęciach. Poza tym jest to miejsce typu - mydło i powidło. Można tu kupić naprawdę zaskakujące rzeczy. Mało jest chińskiej tandety, dużo jakiś starych rzeczy z Niemcowni. Po trzecie w końcu znajduje się bardzo blisko miejsca, gdzie mieszkam i zawsze mogę sobie wyskoczyć w niedziele po świeże wiejskie jaja. Samochodów nie odnotowałem zbyt wielu, ale jakieś tam się napatoczyły.Hondowskie/Roverowskie 1.4 to chyba jedyny silnik montowany w Poldonie, który jakoś dawał radęBrałbym wszystkoStare aparaty - przy nich zawsze zatrzymuję się na dłużejKlasyka - handel z kocykaNigdy nie kumałem tej fascynacji kolejkamiWytworneMożna jeszcze spotkać takie fajne stare rowery, jak tenCzy te dłonie nie są typowo męskie - a może właśnie o to miało chodzić? WirdStare reklama Maggi - brałbymDekielki z Poldona, klosz z Nysy,...Prawdziwa sztuka nie boi się sąsiedztwa chochli i cedzaków?Jeśli podobają się Wam te klimaty to dużo więcej można znaleźć w reportażu Gazety Wrocławskiej o tu

Magiczny składnik

Zabezpieczony: Nieoczekiwane pomysły na deser z grilla

Password Required To view this protected post, enter the password below: 

Kapusta młoda gotowana z koperkiem

Ugotujmy coś

Kapusta młoda gotowana z koperkiem

Polecam młodą kapustę gotowana..po prostu pychotka ..

Wężowy Pamiętnik

Przepis na szczęście

"Bierzemy 12 miesięcy, oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkrajamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok. Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego kawałka pracy i dwóch kawałków pogody i humoru. Do tego dodajemy trzy duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i

Giełda klasyków

Ferrari F40 1991 – Włochy

Ferrari F40 to ostatni samochód stworzony pod okiem Il Commendatore, czyli legendarnego Enzo Ferrari. To odpowiedź na Porsche 959 i Lamborghini Countach, budowane jako ukoronowanie 40-letniej tradycji budowania samochodów wyścigowych i często określane jako najwybitniejsze Ferrari w historii. Podwójnie doładowane V8 produkowało tu 478 KM, co pozwoliło na skonstruowanie pierwszego produkcyjnego samochodu na świecie zdolnego […] Post Ferrari F40 1991 – Włochy pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Pastereczka

Nieperfekcyjna Pani Domu

Pastereczka

Pulpety rybne  z płatkami gryczanymi od Symbio w białym sosie z cukinii

Taste-Eat

Pulpety rybne z płatkami gryczanymi od Symbio w białym sosie z cukinii

Silk Drops

The Trend for Spring 2105 – Flare Trousers

PHOTOGRAPHY: GIAMNLUCA MAZZINI I was wearing: Mango Top Mango Trousers ResRei Shades Saint Laurent Bag   You may also like:    

Pink dress | Flowers shoes

GUMIJAGODA

Pink dress | Flowers shoes

Jak wychować dżentelmena?

Martyna G

Jak wychować dżentelmena?

Pulpeciki drobiowe w sosie chrzanowo - koperkowym

Z Majeczką w kuchni

Pulpeciki drobiowe w sosie chrzanowo - koperkowym

Delikatne mięso drobiowe, którego świetnym dopełnieniem jest chrzanowo koperkowy wyrazisty sosik. Polecam nie tylko na niedzielny obiad.Danie podałam na zastawie CAMEA- PORCELANA BOGUCICE Składniki:1/2 kg piersi z kurczaka1 jajko'sól,pieprzbułka tarta ok 1/3 szklankisos:Bulion warzywny 1 szklankapól kubka śmietany 12 %pęczek koperkuok. 5 cm korzeń chrzanusól,pieprz do smakuWykonanie:Pierś z kurczaka mielimy, doprawiamy solą, pieprzem, wbijamy jajko, dodajemy bułkę tartą,Wyrabiamy, formujemy małe pulpeciki. Do garnka wlewamy bulion, dodajemy posiekany koperek, starty korzeń chrzanu, doprawiamy do smaku solą i pieprzem.Na gorący bulion wrzucamy pulpeciki, po wypłynięciu gotujemy jeszcze ok 10 minut. Pod koniec gotowana wlewamy śmietanę. Mieszamy. Podajemy razem z sosem 

MATKA NIE IDEALNA

A czy ty chwalisz swoje dziecko?

Moje macierzyństwo nie jest idealne, ja wiem. Nie raz w plenerze mnie szlag trafia kiedy młode, ostatnio częściej penetrujące osiedle pieszo niż na czterech kółkach na przykład postanawia w jednej chwili położyć się na środku chodnika z zupełnie nieuzasadnioną histerią, mając głęboko w poważaniu fakt, że matka właśnie ciągnie po chodnikowych nierównościach nadgarstkami, obciążonymi siatami, po 5 kg każda. Żeby nie było, nie jestem kamikaze ... Artykuł A czy ty chwalisz swoje dziecko? pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Example.pl

Odcienie ombre w domu

Styl ombre polegający na delikatnym, stopniowym rozmywaniu się barw od dłuższego już czasu gości w stylizacji włosów. Hitem są włosy jaśniejsze na końcówkach, wyglądające na rozjaśnione przez słońce. Obecnie modny jest również w dekoracji wnętrz. Zainspiruj się! Efekt ombre przypomina nieco zachód słońca. Jest jak moment, kiedy niebo mieni się barwami o różnej intensywności. Ściana ozdobiona w takim stylu ma w sobie delikatny urok, nie narzucający się nadmiernie. Do wyboru mamy gotowe tapety lub samodzielne uzyskanie efektu cieniowania. Wymaga to trochę pracy i czasu, jednak nie jest wyjątkowo trudne. Na początku musimy wybrać trzy farby będące odcieniem tego samego koloru. na początek pokrywamy ścianę kolorem bazowym – biały.  Dzielimy ścianę na pięć pasów o szerokości 20 – 50 centymetrów. Dolną część ściany pomaluj kolorem najciemniejszym z trzech. Następnie pomieszaj kolor średni z najciemniejszym. Pomaluj nim drugi pas. Trzeci pas powinien być barwy o średnim odcieniu. Czwarty będzie mieszanką najjaśniejszego z średnim, ostatni zaś pomaluj farbą najbardziej jasną. Zanim farby zaczną schnąć przy pomocy wilgotnej ściereczki rozetrzyj delikatnie granice między pasami. Gotowe!   Źródło: pinterest

PANNA OCEANNA

Kadry z życia!

Troszkę zdjęć, mało słów. Z aparatem mogłabym spać, czekając na kadry, które chciałabym zapisać na karcie pamięci. Są dni, kiedy "sesje zdjęciowe" trwają niemal cały dzień, a w pamięci aparatu zapisuje się kilka tysięcy nowych. Później siedzę i myślę, ile z tej "kupy" Wam tu pokazać. Łapcie zatem tą skromną ilość fotografii, a ja idę się malować i przystrajać, bowiem dziś moje imieniny i

Segritta

Kilka przemyśleń o wdzięczności

Moja przyjaciółka uwielbia gotować. Nie tylko gotować zresztą. Ona generalnie lubi rozpieszczać bliskich, opiekując się nimi, rozmawiając w potrzebie, przygotowując przemyślane prezenty i organizując imprezy niespodzianki. Przywykliśmy do tego i nauczyliśmy się, że to rozpieszczanie jest czymś normalnym. Kilka dni temu Seba musiał spędzić cały dzień poza domem, a ja zostałam sama z noworodkiem. Nie każda mama ma to szczęście, że jej dziecko przesypia większość czasu i je co 3 godziny – a nawet te mamy mają czasem gorsze dni, a właściwie to ich dzieci mają gorsze dni i dają rodzicom do wiwatu. Mój samotny dzień z Conanem wyglądał więc tak, że prawie bez przerwy go karmiłam, przewijałam, tuliłam, kołysałam lub cała w nerwach rozkminiałam, czy dany płacz oznacza „jestem głodny” czy może „coś mnie boli” – a płaczu było sporo. Nie miałam kiedy zrobić sobie czegoś do jedzenia, a głupią herbatę robiłam partiami, bo co chwilę musiałam wracać do Conana. Zagotować wodę, nakarmić dziecko, zalać herbatę, przewinąć dziecko, posłodzić, pokołysać, zamieszać, znowu nakarmić… Pod koniec dnia byłam już naprawdę sConana. Zadzwoniłam więc do mojej przyjaciółki, która miała tego dnia mnie odwiedzić i poprosiłam ją, żeby może przy okazji przywiozła mi coś do jedzenia. Wiecie, co zrobiła? Przywiozła składniki na zupę, ugotowała mi ją, pozmywała, sprzątnęła kuchnię, zostawiła jedzenie na później i zaoferowała, że w każdej chwili mam dzwonić, gdybym czegoś potrzebowała. Niby prosta pomoc, ale ta zupa to było dokładnie to, czego potrzebowałam. I zdałam sobie wtedy sprawę, że zdecydowanie za rzadko mówię mojej przyjaciółce, jak bardzo doceniam jej pomoc i jak cholernie wdzięczna jestem losowi, że mi ją kiedyś na drodze postawił – że mogę mieć tak cudowną, opiekuńczą kobietę w moim życiu. Kogoś, na kogo mogę liczyć i kto, jestem pewna, nie zostawi mnie w potrzebie. Są wokół nas tacy ludzie, ale bardzo często ich nie zauważamy, dopóki nie wydarzy się coś złego. Dopiero wtedy widać, który z naszych przyjaciół ma dla nas czas, a który nagle go nie ma. Który pożyczy pieniądze, ugotuje zupę, spotka się, żeby po raz setny porozmawiać o jakimś smutnym temacie… Ci przyjaciele są najlepsi i naprawdę warto ich po prostu, po ludzku, DOCENIĆ. Nie trzeba im robić żadnych drogich prezentów. Czasem wystarczy po prostu pokazać, że ich pomoc nie jest dla nas czymś oczywistym, że ją zauważamy. Wystarczy po prostu podziękować za to, co dla nas robią. Bo niezależnie od tego, jak bardzo ktoś lubi gotować lub sprawiać prezenty, zawsze miło jest usłyszeć szczere „dziękuję” i zobaczyć prawdziwą wdzięczność w oczach obdarowanego. Dlatego wstań teraz od komputera i marsz do mamy, podziękować jej za obiady, które ci gotuje od 15 lat. Otwórz maila i napisz wreszcie zwykłe „co słychać?” do kumpeli, z którą się nie widziałeś od lat, a u której mieszkałeś kiedyś miesiąc, bo nie miałeś gdzie się zatrzymać po przeniesieniu się do Warszawy. I zadzwoń do przyjaciela, który pożyczył ci pieniądze, gdy nikt inny akurat nie miał nic na koncie. Może teraz on potrzebuje twojej pomocy. Tekst ten powstał we współpracy z marką Prima, która zorganizowała akcję „Paczki Wdzięczności„. Akcję, która jest mi bliska między innymi dlatego, że urodziłam się w latach 80′ i pamiętam, jak wiele znaczyła dla Polaków pomoc z zagranicy. Odpowiedź na tę pomoc, po tylu latach, jest tak wzruszającą inicjatywą, że bez wahania zgodziłam się wesprzeć kampanię, zachęcając Was do wzięcia udziału w pewnym przedsięwzięciu. Otóż 4 czerwca na Facebooku mają pojawić się podziękowania za pomoc otrzymaną w przeszłości – nie tylko tę z lat 80′, nie tylko tę w postaci paczek. Każdy, kto czuje, że ma za co komu wyrazić wdzięczność, może się dołączyć do akcji i wpisać swoje podziękowania w specjalnej aplikacji, która potem opublikuje je wszystkie na Facebooku tego samego dnia, o tej samej godzinie. Dodatkowo podziękowania biorą udział w konkursie przygotowanym przez Primę. Aby wziąć udział w akcji, wejdź tu (klik) i wpisz swoje podziękowania.

Rajd Portugalii 2015 - Całe podium dla Volkswagena i punkty dla Kubicy

Autokult

Rajd Portugalii 2015 - Całe podium dla Volkswagena i punkty dla Kubicy

Nawet jeżeli przez większość rajdu jesteś niekwestionowanym liderem, ale gdzieś z tyłu jedzie Sébastien Ogier musisz do samego końca trzymać ciśnienie. Przekonał się o tym Jari-Matti Latvala w Portugalii.Czytaj więcej w Autokult.pl

Paella kalafiorowa z indykiem

APETYCZNA BABECZKA

Paella kalafiorowa z indykiem

Papryka nadziewana serowym kuskusem

Magiczne życie Marty

Papryka nadziewana serowym kuskusem

DZIECIŃSTWO PANNY M

21/52

Siostry Ulka i Marysia coraz bardziej są ze sobą zżyte. Coraz częściej Marysia bawi się z Ulką. A Ulka odwdzięcza się najpiękniejszymi uśmiechami. Na zdjęcie tygodnia trafia Siostrzane Love Uwielbiam takie sytuacje i taki widok mnie wzrusza

Placek jogurtowy na oleju

Ugotujmy coś

Placek jogurtowy na oleju

Polecam placek jogurtowy z olejem i owocami.. Produkty:

Berlin with California girl

mishmashwardrobe

Berlin with California girl

Pastele + neon

MARYSIA-K

Pastele + neon

Kochani! Uwielbiam książki... Mogłabym je czytać, oglądać całymi dniami i nocami... Ostatnio zorientowałam się, że wpadam na najlepsze pomysły podczas... mycia garów i sprzątania. Dziś przeczytałam artykuł, w którym dowiedziałam się, że moja guru książkowa Agatha Christie swoje dzieła wymyśla również podczas tych czynności (<klik>). Mamy razem coś wspólnego. Niestety jednak moje myśli nie są dobrymi historiami kryminalnymi, a czymś w rodzaju marzeń (?). Zawsze wymyślam sobie taki stan, w którym właśnie chciałabym się znajdować. Choć wiecie co? I tak doceniam to co mam. Jestem szaleńczo zakochana, jestem zdrowa, mam super rodzinę i ludzi, którzy mnie wspierają. Czego chcieć więcej? "Jeśli narzekasz na to, kim jesteś i w jakim znajdujesz się miejscu, zastanów się, ile osób na świecie chciałoby się z tobą zamienić".  buty- Adidas Originals (butsklep) | sweter- Promod | kurtka- stylemoi | łańcuszek- Apart | spodnie- House | zegarek- Daniel Wellington  | okulary- eokulary | bransoletka- biżuterianka

Mleczny koktajl z kiwi, rukolą, bananem i nasionami chia

Zacisze Kuchenne

Mleczny koktajl z kiwi, rukolą, bananem i nasionami chia

Ferrari 458 Speciale upokarza bolidy F1! [wideo]

Motofilm

Ferrari 458 Speciale upokarza bolidy F1! [wideo]

Formuła 1 idzie w złym kierunku. Jeśli regularnie oglądasz pojedynki najszybszych kierowców świata, na pewno zauważyłeś, że bolidy są coraz cichsze i mniej agresywne. Trzema słowami – magia dźwięku przepada. Na szczęście pojawiają się amatorzy, którzy pomimo powszechnego downsizingu, nie przejmują się „ekoporadami” oszołomów i pozwalają cieszyć nasze uszy. Jednym z nich z nich jest ten właściciel Ferrari 458 Speciale, który zamontował wydech emitujący dźwięk bolidu F1 sprzed lat…