TU TERAZ

W Wigilię rano, sto metrów pod ziemią. Tradycyjna pasterka w kopalni Wieliczka

Jako pierwsi w Polsce, górnicy w galowych mundurach, ich bliscy oraz mieszkańcy Wieliczki i turyści uczestniczyli w sobotę rano w podziemnej pasterce, odprawianej w kaplicy [...]

TU TERAZ

Minister chce kupić dzieła sztuki, zarząd Fundacji Czartoryskich podaje się do dymisji

Minister kultury Piotr Gliński chce wykupić dzieła należące do Fundacji Czartoryskich, a rozmowy na ten temat prowadził z fundatorem, czyli Adamem Czartoryskim. Teraz zarząd Fundacji [...]

TU TERAZ

W przedświątecznej gorączce 78-latek „zgubił” samochód i żonę

78-latek z Chełmka (woj. małopolskie) miał ulubione miejsce do parkowania przed jednym z marketów. Dlatego też niemałe było jego zdziwienie, gdy po wyjściu ze sklepu [...]

TU TERAZ

Tłumy na Wigilii dla samotnych, bezdomnych i potrzebujących

W krużgankach klasztoru Ojców Franciszkanów odbyła się Wigilia, podczas której ubodzy podzielili się opłatkiem i zasiedli do wspólnej wieczerzy Więcej informacji

kark wieprzowy po madziarsku, czyli długo pieczona domowa wędlina

Miód i Pieprz

kark wieprzowy po madziarsku, czyli długo pieczona domowa wędlina

       kark po węgiersku, długo pieczonyWieprzowa karkówka to niezwykle wdzięczny rodzaj mięsa, który można przyrządzić na wiele rożnych sposobów.Dzisiaj chciałbym zaproponować wykonanie wieprzowego karku na sposób węgierski, polegający na długotrwałym pieczeniu mięsa w niskiej temperaturze.Taka temperatura pozwala na pełne zachowanie soczystości pieczeni, a dodanie aromatycznych przypraw ( takich jak gorczyca, kolendra czosnek, gałka muszkatołowa, czy  lubczyk), w połączeniu z ostrą papryką i suszonymi pomidorami sprawi, że nasz wyrób nabierze wręcz niepowtarzalnego smaku.składniki 2 kg wieprzowej karkówkimarynata4 łyżki oleju2 łyżki octu jabłkowego2 łyżki domowego maggisól,  pieprzDodatkowo zaprawa do pieczenia2 łyżeczki czosnku granulowanego3 łyżeczki słodkiej paprykiszczypta lubczykuszczypta gałki muszkatołowej1/2 łyżeczki ziaren gorczycykila ziaren kolendry6-8 niewielkich papryczek  chilli 2 łyżki pomidorów suszonych Sposób przygotowaniaWszystkie składniki marynaty ( olej, ocet, maggi sól, pieprz) wkładamy do sporej miski i mieszamy.Karkówkę myjemy, wkładamy do miski  i dokładnie z każdej strony nacieramy marynatą. Miskę szczelnie przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce na minimum  24 godziny. Następnego dnia wyjmujemy mięso z marynaty, osuszamy  papierowym ręcznikiem i obwiązujemy sznurkiem ( koniecznie z naturalnego włókna).Ostrym nożem siekamy papryczki i suszone pomidory, a następnie mieszamy je z resztą przypraw i całość wcieramy w karkówkę. Teraz mięso układamy na ruszcie ( zapewni mu to dostęp powietrza z każdej strony) i wstawiamy do piekarnika, nagrzanego do 75 stopni.W tej temperaturze pieczemy mięso, bez przykrycia, przez pierwsze 150 minut.Następnie zwiększamy temperaturę do 85 stopni i pieczemy przez kolejne 40 minut.Wyłączamy piekarnik, zostawiając w nim pieczeń do całkowitego wystygnięcia, a następnie używamy tak jak innych wędlin.Do marynaty nie dodałem peklosoli, czy też saletry. Należy więc nasz wyrób spożyć w przeciągu tygodnia.

TROPIMY PRZYGODY

Tydzień na patagońskim zadupiu

Parafrazując klasyka: a gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać na patagońskie zadupie? Usłyszeliśmy taką propozycję w Buenos Aires i… rzuciliśmy wszystko (czyli w gruncie rzeczy niewiele) i wyjechaliśmy. Ale tylko na tydzień. Bo kolejne przygody czekały. Autobus do i z najbliższej miejscowości odjeżdża i przyjeżdża stąd tylko 3 razy w tygodniu, a żeby pojechać do oddalonego o 120 kilometrów miasta trzeba się już trochę nagimnastykować. Do tego 3 malutkie sklepiki, w których kupi się to, co akurat jest, a nie to co się chce i brak zasięgu telefonicznego, o internecie nie wspominając. O matko, jakie zadupie! – można pomyśleć. I […] Artykuł Tydzień na patagońskim zadupiu pochodzi z serwisu Tropimy Przygody.

Uwielbiam gotować

Wesołych Świąt!

Kochani Czytelnicy! Życzę Wam zdrowych, spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Dużo radości i miłości oraz bliskości.ściskam Was mocnoIlona 

Bajkorada

Wesołych Świąt 2016!

Zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzeniażyczy cała ekipa Bajkorady

Życzenia świąteczne

Tysia gotuje

Życzenia świąteczne

Drodzy Czytelnicy!Chciałam Wam życzyć Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.Zdrowych, spokojnych, spędzonych w gronie Najbliższych.Niech będzie to dla Was magiczny czas, pełen uśmiechu, radości płynącej prosto z serca i wzajemnego ciepła.Pozdrawiam Was gorącoJustyna 

Ostra na słodko

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Kochani, to już 4 Święta spędzone razem <3 Jak co roku chciałabym życzyć Wam cudownych i niezapomnianych Świąt … Pełnych ciepła i miłości … Spędzonych w gronie rodziny, najbliższych, przyjaciół … Byście wypoczęli … zjedli mnóstwo pyszności …. a na Waszych stołach zagościło mnóstwo wspaniałych smakołyków … Niech to będzie czas, taki jak sobie wymarzyliście! <3 Wszyscy jesteście dla mnie jak jedna wielka rodzina – pamiętajcie! <3

Basista się bawi: Joyeux Noël

BASISTA ZA KIEROWICĄ

Basista się bawi: Joyeux Noël

No i przyszły Święta.Jak Święta, to - wiadomo - Mikołaj i jego wielki, nabrzmiały worek. A w tym roku worek ewidentnie był napełniany we Francji.No, w Chinach. Ale przez Francuzów.Zaczęło się już w Mikołajki.Jak już kilkukrotnie podkreślałem, Młodzież uwielbia Peugeoty. Ostatnio - rzecz oczywista - polubił również Volvo (w jego języku "fofo") oraz Kie (może dlatego, że to jedyna marka, którą wymawia prawidłowo), ale Peugeot, z jego pięknym znaczkiem, nadal pozostaje numerem jeden. Na widok Peugeota (lub przynajmniej jego znaczka) mój dziedzic wydaje z siebie dźwięczny lwi ryk. Dlatego gdy udało mi się znaleźć w sklepie modelik z dużym, wyraźnym lwim znaczkiem na froncie, decyzja została podjęta w ciągu sekundy.Jak można było przewidzieć, autko zostało przyjęte entuzjastyczne i stało się - przynajmniej na pewien czas - ulubionym samochodzikiem mej progenitury sztuk raz. Wiadomo jednak, że 207, choć jest nader udanym małym jeździdłem, to zasadniczo nowy samochód, a przecież przyrzekłem sobie, że będę uczył Młodzieża o tzw. Prawdziwej Motoryzacji. Na szczęście wspominana już wielokrotnie w tym cyklu firma Welly znów nie zawiodła.504 jest od lat jednym z moich ulubionych modeli Peugeota. Wyżej cenię chyba tylko 404, zaś w pobitym polu pozostają tak świetne konstrukcje, jak 205 czy 406. Dlatego gdy dowiedziałem się (już pewien czas temu), że pińcetczwórka pojawiła się w ofercie specjalizującej się w niedrogich, nieźle wykonanych samochodzikach firmy Welly, wiedziałem, że muszę zanabyć jedną sztukę.Co też czem prędzej uczyniłem.Peugeot 504 by Welly sprawia - jak większość autek tej firmy - solidne wrażenie. Modelik jest przyzwoicie wykonany, trzymając go w dnłoniach nie mamy wrażenia, że jeden nieostrożny ruch sprawiłby, że całość rozpadnie się na kawałki. Oczywiście takie detale, jak filigranowe plastikowe zderzaki, naśladujące chromowane metalowe elementy oryginału, są zapewne dość łatwe do ułamania, ale całość zdaje się całkiem mocna.Oczywiście, jak we wszystkich wyrobach Welly w tej skali, drzwi są otwierane.Wnętrze, wraz z kierownicą i deską rozdzielczą, zostało całkiem wiernie odwzorowane. Zgadza się kształt zegarów i wzór kierownicy. Siedzenia nie są wyposażone w zagłówki. Szkoda jedynie, że dźwignia zmiany biegów znajduje się w podłodze - wersja z wajchą przy kierze (a i owszem, była i taka opcja) była znacznie bardziej idiotyczna fajniejsza.Front, z drobnymi, chromowanymi żebrami grilla i umieszczonym nad nim oznaczeniem modelu, również prezentuje się ładnie. Tu jednak można zauważyć niedoskonałości: grill jest trochę nierówny, zaś kierunkowskazy różnią się umieszczeniem świateł pozycyjnych.Niestety, nie jest to najważniejsza niedokonałość tego modelu.Po przyjrzeniu się detalom linii bocznej można zauważyć, że obramowanie szyb w tylnych drzwiach wykonano dość niedbale. Wycięcie w karoserii jest za duże, a chromowana ramka szyby została namalowana na przezroczystym plastiku, z którego zrobione jest okienko. Na styku z metalem prześwituje przejrzyste tworzywo, zaś na metalowej ramce przednich drzwi nie ma imitacji chromu, co sprawia, że całość wygląda nieco nieharmonijnie.Mimo kilku wad, małe niebieskie 504 okazało się nader sympatycznym nabytkiem. Przede wszystkim dla Młodzieża, który dostał je na Mikołajki.Na swoją kolej czeka natomiast egzemplarz znacznie rzadszego modelu - zarówno na drogach czy zlotach, jak i na półkach z zabawkami: słonecznie żółte Renault 8.Po inicjalnym szale kupowania memu Dziedzicowi zabawkowych autek rzadko obecnie zdarza się, bym nie mógł oprzeć się zakupowi samochodziku. Musi zbliżać się odpowiednia okazja lub też sam modelik musi być wyjątkowy. Ta druga okoliczność nastąpiła w tym właśnie przypadku.Renault, szczególnie starsze modele, nie jest zbyt popularnym tematem zabawkowej czy kolekcjonerskiej miniaturyzacji. Owszem, Majorette czy Matchbox robiły niegdyś malutkie "czwórki" i "piątki" zaś w ofercie Welly znajdowało się przez pewien czas Twingo najmniej ciekawej, drugiej generacji, ale tylnosilnikowe modele są praktycznie zupełnie niespotykane. Dlatego gdy zobaczyłem na półce Leclerca (to ja, Leclerc) małe R8, po kilku krótkich chwilach przegrałem walkę z samym sobą a pudełko z samochodzikiem wylądowało w koszyku. Po rozpakowaniu okazało się, że był to całkiem niezły zakup.Nawet mimo tego, że przód jest nieco... upośledzony.Dodatkowa para reflektorów, tak samo, jak dwa białe paski biegnące przez całą długość auta, wskazuje na wersję Gordini. Problem jednak w tym, że lewe dodatkowe światło (drogowe? przeciwmgłowe?) zostało w chińskiej fabryce umieszczone niżej i płycej, niż prawe, co nadaje frontowi wyraz przywodzący na myśl fizjonomie mieszkańców odosobnionych osad głębokiej Alabamy.Reszta na szczęście prezentuje się znacznie lepiej - w tym całkiem zgrabnie odwzorowany tył.Tak, jak w prawdziwej "ósemce", znajdziemy tu wloty powietrza w tylnej pokrywie. W oryginale klapa kryła 4-cylindrowy silnik a wloty były prawdziwe - tu rzecz jasna żadnego silnika nie ma (acz odwzorowanie jego dolnej części na podwoziu jest zupełnie niezłe) zaś wloty są jedynie rowkami w metalu, ale efekt jest zupełnie niezły.Nieźle prezentuje się się też wnętrze.Wersję Gordini, poza reflektorami i podwójnym paskiem, zdradza również kierownica z trzema perforowanymi ramionami i ilość wskaźników na desce rozdzielczej.  Muszę przyznać, że widząc taką dbałość o szczegóły, byłem pod sporym wrażeniem - nawet mimo braku imitacji boczków drzwi.Tym razem widać, że producent samochodziku odrobił pracę domową - zgodność detali, od felg i zderzaków po zaskakująco dokładnie wykonane wnętrze, budzi uznanie. Nawet takie niedoróbki, jak głupkowaty wyraz ryja wynikający z krywo zamontowanych świateł, nie psuje dobrego wrażenia robionego przez całokształt. I tak, wiem, że R8 Gordini powinno być niebieskie, ale w tym kolorze był już Peugeot 504. Poza tym niebieskiej Renówki akurat nie było.Problemu kolorystycznego nie było w trzecim, oryginalnie najmniejszym, ale w tym przypadu największym francuzie, którego, dla odmiany, Mikołaj był uprzejmy przynieść specjalnie dla mnie. O ile autka w skali 1:43 i 1:34-39 występują zazwyczaj w kilku opcjach kolorystycznych, o tyle modeliki w skali 1:24 widziałem tylko w jednej wersji. I nie jest to problem, gdyż to, co jako 37-letni pierdziel dostałem celem zabawiania mego wewnętrznego 8-latka, jest akurat w jednym z najpiękniejszych lakierowań, w jakich wytępował ten model.Tak - Dwacefałka by Welly była już tu kiedyś omawiana, zaś zeszłoroczny wpis świąteczny był w całości poświęcony Citroenom. Żadnen z nich z nich jednak nie ociekał tak hojnie tłustą, soczystą zajebistością.Widziałem już kilka modeli Welly w skali 1:24. Wszystkie robiły bardzo dobre wrażenie, przynajmniej na tyle, na ile można ocenić cokolwiek oglądając to przez okienko w opakowaniu, ale to właśnie Dwacefałka była - a w zasadzie jest - najfajniejsza z nich. Już spoglądając na egzemplarz umieszczony w pudełku można docenić estetykę wykonania, ale po wyjęciu autka wewnętrzny 8-latek dostaje kompletnego fioła.I trudno go winić.Tu jest wszystko: zderzaki z czarną wstawką, chromowane listewki (tu w większości przypadków namalowane, ale ze znacznie większą dbałością niż w mniejszych modelikach), połyskujące lusterka, filigranowe klamki, podwieszona pod podwoziem rura wydechowa oraz, oczywiście, piękne, czarno-wiśniowe malowanie wersji Charleston. Znajdziemy tu nawet przednie chlapacze. Oczywiście proporcje są doskonale zachowane (łącznie z prześwitem i szerokością opon), przetłoczenia są tam, gdzie powinny i mają odpowiednią grubość - no i, rzecz jasna, otwierają się drzwi. Tylko przednie, ale to wystarczy, by docenić fajność wykonania wnętrza.Niestety, nie udało mi się ładnie uchwycić środka Dwacefałki, ale tak - jego wykonanie niewiele ustępuje jakości części wierzchniej. Detale, łącznie z wzorem tapicerki i wystającą z deski rozdzielczej "parasolką" zmiany biegów zostały wykonane bardzo dokładnie (przynajmniej jak na tę klasę cenową), zegary odwzorowano na małej, odpowiednio umieszczonej naklejce, zaś zgodna z oryginałem jednoramienna kierownica... obraca się. A co najlepsze, razem z nią skręcają się koła.Żeby ośmiolatek posikał się z radości, potrzebna jest jeszcze otwierana maska. I tak. Jest.Silnik jest, rzecz jasna, na miejscu. Po otwarciu maski widzimy m.in. obudowę wentylatora i okrągłą pokrywę filtra. Jest też akumulator i te charakterystyczne rury, które można znaleźć pod maską każdego chyba jeździdła napędzanego silnikiem chłodzonym powietrzem. Co jednak najlepsze, grill jest ażurowy i po zamknięciu maski możemy zerkać na ukryty z przodu komory silnikowej wentylator.Jakąkolwiek wątpliwość budzą tylko dwie rzeczy. Jedną z nich jest ukryty w pudełku, przyklejony do jego wnętrza taśmą klejącą wihajsterek.Na pudełku brak jakichkolwiek informacji dotyczących tego obiektu. Jest za długi na jakiekolwiek akcesorium do Dwacefałki, za gruby na to, by odkręcić śrubki, którymi autko było przytwierdzine do podstawki (swoją drogą nie wiem, czym je tam dokręcają - hydraulicznymi narzędziami przemysłowymi?) i zbyt plastikowy na narzędzie stomatologiczne, które zresztą najbardziej przypomina. Dlatego jeżeli ktokolwiek z Was zna lub przynajmniej ma pomysł, jakie może być przeznaczenie tego obiektu - bardzo proszę od podpowiedź.Drugą problematyczną kwestią jest montażowa niedokładność, która sprawia, że lewe tylne lub prawe przednie kółko zawsze wisi koło dwóch milimetrów nad podłożem. Nie wiem, skąd to wynika - czy jedna z osi jest lekko zakrzywiona, czy po prostu źle zamocowana, ale... nie przejmuję się takim detalem. Całość jest tak przeokrutnie fajna, że patrząc na nią i trzymając ją w rękach żałuję, że naprawdę nie mam kilku lat - tak, by móc bez obciachu pobawić się autkiem na podłodze.Ale na półce też wygląda genialnie.Tymczasem, jak już wspomniałem, Święta. Niech dla Was wszystkich będą takie, jakie tylko chcecie - spokojne, rodzinne i ciepłe, czy też wariackie i pełne wygłupów. I pamiętajcie, że w każdym z nas tkwi dziecko. I choć na co dzień musimy zachowywać się zgodnie ze swym wiekiem, choćby po to, by mieć z czego zapłacić rachunki, to przynajmniej na tych kilka dni warto pozwolić dojść mu do głosu.I tego życzę Wam wszystkim.

BlondHairCare

W tym roku, zgodnie z tradycją, postanowiłam nagrać dla Was świąteczny filmik, ale w nieco innym wydaniu niż ostatnio. :)Czytaj dalej »

Świąteczne życzenia

Dusiowa Kuchnia

Świąteczne życzenia

Zapach Domu

Wesołych Świąt !!!

Na te Święta życzę Ci, abyś:- znalazł w sobie odwagę i gotowość, aby być w pełni sobą przy swoich bliskich,- umiał obficie dawać i brać bez żadnych oczekiwać i oceniania,- doceniał niedoskonałości swojej rodziny oraz przyjaciół i akceptował nawet te dziwne i niezrozumiałe zachowania,- odłożył w swojej głowie pracę i pęd do sukcesu na bok, skupiając całą swoją uwagę na odpoczynku, bliskości i cieszeniu się tym czasem,- był źródłem domowego ciepła, wzajemnej miłości i spontanicznej radości.WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

Nasz świąteczny klimat w DDTVN

Lady of the House

Nasz świąteczny klimat w DDTVN

24.12.2016 -  MOJE PROPOZYCJE ŚWIĄTECZNYCH STYLIZACJI

mishmashwardrobe

24.12.2016 - MOJE PROPOZYCJE ŚWIĄTECZNYCH STYLIZACJI

przyjazny pedagog

Życzenia świąteczne.

Kochani z okazji świąt Bożego Narodzenia pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia: Zdrowych, spokojnych i rodzinnych świąt. Niech będę one chwilą dla Waszych najbliższych. Spełnienia marzeń

Szachy świata w Zamościu

SISTERS92

Szachy świata w Zamościu

Mój makijaż świąteczny w kolorze rose gold z paletą The Balm Nude Tude

URODA I WŁOSY

Mój makijaż świąteczny w kolorze rose gold z paletą The Balm Nude Tude

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu

Zastrzyk Inspiracji

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu

Rozwiązanie konkursu z Bonduelle

Kulinarne przygody Gatity

Rozwiązanie konkursu z Bonduelle

bożonarodzeniowy piernik

Miód i Pieprz

bożonarodzeniowy piernik

      piernik Korzenne przyprawy, miód, orzechy i czekoladowa polewa.To właśnie z tym kojarzy mi się świąteczny piernik.A jeżeli dodamy do ciasta suszonych moreli to smak gotowego wyrobu będzie wręcz niezrównany.składniki2,5 szklanki mąki1 szklanka mleka1/2 szklanki miodu100 ml oleju100 g orzechów włoskich150 g suszonych moreli1 kieliszek koniaku1 tabliczka czekolady3 jajka1 łyżeczka sody1,5 łyżeczki proszku do pieczenia3 łyżeczki przyprawy do pierników ( ja użyłem  przyprawy domowej )sposób przygotowaniaOrzechy i posiekane morele wkładamy do miski, zalewamy koniakiem, mieszamy i odstawiamy na pół godziny.Do jednej misy dodajemy mąkę, sodę, proszek do pieczenia, przyprawę do pierników, wszystkie składniki ze sobą mieszamy.W drugiej misie ubijamy rozbite jajka z mlekiem, miodem i olejemWlewamy "mokre"składniki do "suchych". Całość przez chwilę mieszamy, dodajemy bakalie i przekładamy do blaszanej formy wyłożonej pergaminem.Teraz wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy  przez 45-50 minut. Na koniec sprawdzamy, drewnianym patyczkiem, stopień wypieczenia ciasta w środku ( koniec patyczka powinien być wilgotny, ale nie klejący).Wyłączamy piekarnik zostawiając w nim ciasto ( przy lekko uchylonych drzwiczkach) jeszcze na pięć minut.Następnie studzimy piernik, a jego  wierzch dekorujemy czekoladą, wcześniej rozpuszczoną w kąpieli wodnej. 

Prawie nowe Renault 5 Turbo II trafi na aukcję

Autokult

Prawie nowe Renault 5 Turbo II trafi na aukcję

Kirby Jenner sprawia, że zdjęcia Kendall Jenner są w końcu interesujące

Fotoblogia.pl

Kirby Jenner sprawia, że zdjęcia Kendall Jenner są w końcu interesujące

Jakub Szymański o sesji zdjęciowej: „Zdjęcie to tylko efekt uboczny”

Fotoblogia.pl

Jakub Szymański o sesji zdjęciowej: „Zdjęcie to tylko efekt uboczny”

Życzenia Bożonarodzeniowe

PROSTE POTRAWY

Życzenia Bożonarodzeniowe

                 Spokojnych, rodzinnych i błogosławionych                           Świąt Bożego Narodzenia życzy                                           Urszula

Oto Japończyk, który od 47 lat jeździ tą samą Toyotą

Autokult

Oto Japończyk, który od 47 lat jeździ tą samą Toyotą

Ricoh PJ X5580: biznesowy projektor do użytku w każdych warunkach oświetlenia

Gadźetomania.pl

Ricoh PJ X5580: biznesowy projektor do użytku w każdych warunkach oświetlenia

Projektory profesjonalne często zaskakują osiągami i ceną. Nie inaczej jest w przypadku PJ X5580, który za koszt trzykrotności domowego urządzenia oferuje niedoścignioną jakość wyświetlania. Jakiej klasy obraz ma zapewnić?Czytaj więcej w Gadżetomania.pl

Corsair LE200: budżetowe dyski 2.5” SSD już w sprzedaży

Gadźetomania.pl

Corsair LE200: budżetowe dyski 2.5” SSD już w sprzedaży

Życzenia

EWA W KUCHNI

Życzenia