MIKS STUDENCKI

SZROCIAKI

MIKS STUDENCKI

BEAUTY BLENDER - CZY WARTO?

'DARIAA

BEAUTY BLENDER - CZY WARTO?

Żur wigilijny z grzybami

Smakujmy

Żur wigilijny z grzybami

Z pasją o życiu i podróży

Szczęsliwa siódemka

Usiadłem przed chwilą przed ekranem komputera i czuję się trochę tak jakbym właśnie wrócił z dalekiej podróży do miejsca, które było dla mnie wyjątkowe i o którym zawsze pamiętałem. Tworzyłem tego bloga z wielką pasją, wkładając dużo wysiłku w każdy wpis i element. Wiem także, że były osoby, które mnie tutaj regularnie odwiedzały i dopytywały się czasami czy pojawi się coś nowego. Z góry przepraszam za tę prawie dwuletnią nieobecność. W pewnym momencie musiałem podzielić uwagę i odłożyć na chwilę bloga, aby skupić się na studiach i pracy, które wypełniały cały czas razem z dziesiątkami innych małych rzeczy, na które składa się życie w Londynie. Obiecuję jednak, że będę pojawiał się tutaj znacznie częściej.Ostatni rok mojego kursu dziennikarstwa był fascynujący i całkowicie pochłonęła mnie praca nad magazynem o sekretnym Londynie, który można powiedzieć stanowił moją pracę licencjacką. Przyznam Wam, że był to chyba mój najbardziej osobisty projekt i cieszę się, że spotkał się z uznaniem. Całość możecie obejrzeć pod tym linkiem, a wszelkie komentarze są mile widziane :)https://issuu.com/secretlondonmagazine/docs/merged_documentBardzo dużo wydarzyło się poza ekranem komputera- w londyńskiej codzienności pełnej wyzwań. We wrześniu minęły trzy lata od mojej przeprowadzki. Londyn nauczył mnie bardzo wiele, odkrył przede mną mnóstwo nowych dróg. Czasami kiedy patrzę wstecz mam wrażenie, że prowadził mnie przez to miasto jakiś szósty zmysł, który podpowiadał mi kolejne kroki. Wiedziałem, że będę chciał tutaj wrócić z czymś wyjątkowym :) Po ceremonii zakończenia studiów podjąłem decyzję, że zostanę jeszcze do grudnia w kawiarni, w której pracowałem, aby w końcu móc spełnić chyba moje największe podróżnicze marzenie. Trudno mi było rozstawać się z tym miejscem, moimi klientami i wieloma wspomnieniami. Jednak nadszedł czas na zmiany i postanowiłem zrobić coś, co już od dawna spokojnie czekało na mojej liście marzeń.   Mijał miesiąc za miesiącem, a mój londyński statek powoli dobijał do protu. Coś co wydawało się tak daleko na horyzoncie, nagle zaczęło przybierać coraz to bardziej wyraźny kształt. To marzenie, które przez tak wiele lat było we mnie nagle... okazało się pukać do drzwi. Zawsze w życiu idę za głosem serca i miałem takie wewnętrzne przeczucie, że to jest dobry moment, aby po prostu porzucić na chwilę mój dotychczasowy rytm życia, spakować plecak i wyruszyć przed siebie.Na koniec świata...Kiedy jak nie teraz?- To pytanie obijało się w mojej głowie przez cały czas.Wtedy podjąłem decyzję, że nadeszła najlepsza pora aby zrobić sobie chwilową przerwę od szalonego Londynu, wyruszyć w nieznane i wrócić w kwietniu z nową energią. Wiem, że będę tęsknić, ale wiem też, że najbardziej niezwykłe rzeczy czekają na nas poza strefą komfortu. Przekonałem się o tym 3 lata temu, kiedy wywróciłem swoje życie do góry nogami i postanowiłem układać je w Wielkiej Brytanii.Cieszę się bardzo, że nowy rok otworzę kolejnym podróżniczym wyzwaniem, nad którym pracowałem przez ostanie miesiące, ale które tak naprawdę kiełkowało w mojej głowie przez lata,Marzyłem o niej od dawna :) Przyciągała mnie do siebie swoją magią, tajemniczością i odległym położeniem. Myślałem o niej już w liceum, kiedy zasypiałem z atlasem w ręku, a potem wielokrotnie w Londynie. Była ze mną na wykładach, w metrze, w pracy czy podczas spacerów po Hyde Parku. Zdarzało mi się zatrzymywać na chwilę, zamykać oczy i wyobrażać sobie, że czuję pod stopami gorący piach w kolorze ochry, a gdzieś z oddali nawołują mnie śpiewy Aborygenów.Moje myśli wielokrotnie przenosiły mnie do Australii, jednocześnie pozostawiając nutkę nadziei, że może kiedyś uda mi się zrealizować to marzenie. Wiedziałem, że pewnie nie wydarzy się to dzisiaj, jutro albo za miesiąc. Powiem Wam jednak, że wcale mi to nie przeszkadzało, a nawet z perspektywy czasu widzę, że często takie długie oczekiwanie przynosi zaskakujące rezultaty i ogromną satysfakcję. Myślałem już o tym, żeby wyruszyć w tę podróż po liceum. Cieszę się jednak, że poczekałem, ponieważ teraz mam poczucie, że ta wyprawa będzie lepiej przemyślana, dojrzalsza i  z wielu powodów bardziej wyjątkowa.Możliwość realizowania marzeń jest niesamowita. Zauważcie jednak, że już samo ich posiadanie może być początkiem czegoś niezwykłego. Potem to już tylko decyzja i suma małych kroków, często wymagających wyrzeczeń ale wartych poświęcenia. Wielokrotnie po zajęciach zamykałem się na drugim piętrze biblioteki, z zakamarków torby wyciągałem książki i artykuły o Australii. To był świat tak bardzo dla mnie odległy, ale jednocześnie wydawał mi się szalenie bliski. Czytałem na przykład o flocie Arthura Phillipa, która przybyła z Anglii do Sydney w 1788 roku, aby założyć tam pierwszą kolonię karną. Zobaczcie, dzisiaj można wsiąść do samolotu i po 30 godzinach wylądować w Australii. Wtedy te wyprawy ciągnęły się miesiącami, z dnia na dzień potęgując niepewność skazańców z Europy, o tym co czeka ich na drugim końcu świata. Początki nie były łatwe. Zmagali się z głodem, brakiem surowców czy trudnymi warunkami klimatycznymi. Każda taka historia przybliżała mnie bliżej do tego świata i powodowała, że marzenie o tej wyprawie stawało się coraz bardziej realne. Zaszokował mnie stosunek nowych przybyszów do Aborygenów, czyli rdzennych mieszkańców Australii. Poświęciłem im bardzo wiele czasu w przygotowaniach do tej podróży i mam nadzieję, że uda mi się pokazać tu na blogu prawdziwy obraz tego fascynującego kontynentu.Wierzę, że nowy rozdział, który tu otwieram będzie także dla Was źródłem inspiracji do spełniania własnych marzeń i tego, że jeśli czegoś się naprawdę chce to można. Będzie mi ogromnie miło jeśli zdecydujecie się do mnie dołączyć i już niedługo wspólnie wyruszymy do krainy kangurów :)Zaczniemy wędrówkę w legendarnym Sydney i jego okolicach. Potem zabiorę Was na dziewiczą i pełną tajemnic Tasmanię, gdzie odkryjemy pewną niezwykłą rodzinę i dowiemy się jak tak naprawdę żyje się na końcu świata. Dotrzemy także do centrum Australii i słynnej, rozpalającej do czerwoności zmyły podróżników skały Uluru. To co wydarzy się po drodze nawet i dla mnie wciąż pozostaje tajemnicą.Dlatego właśnie tam jadę...Zapraszam Was już 7 lutego i ponownie witam po tak długiej przerwie :)Miłego Wieczoru,M.

Traveler Life

Zabezpieczony: Okno Opola

Ten wpis jest zabezpieczony hasłem. Aby go zobaczyć, proszę wprowadzić swoje hasło poniżej: Hasło: Artykuł Zabezpieczony: Okno Opola pochodzi z serwisu Paweł Człowiek Przygoda.

Moja propozycja świątecznego manicure Semilac

Fashionable

Moja propozycja świątecznego manicure Semilac

Mamo, a Ty? Co chciałabyś dostać od Świętego Mikołaja?

Boginie przy maszynie

Mamo, a Ty? Co chciałabyś dostać od Świętego Mikołaja?

NIEJEDNO OBLICZE KLASYKI

charlizemystery

NIEJEDNO OBLICZE KLASYKI

Jak urządzić mieszkanie podróżniczki?

Podróżniczo

Jak urządzić mieszkanie podróżniczki?

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Koniec roku, a czy koniec Twojego OC? Sprawdź!

Wielu kierowców traktuje ubezpieczenie OC dość powierzchownie, przypominając sobie o nim na dzień przed jego wygaśnięciem i zapominając od razu po przedłużeniu. Dla pewności warto nieco częściej sprawdzać, czy polisa jest ważna, ponieważ pomyłka może słono kosztować. Dowiedz się, dlaczego musisz mieć aktualne OC, co grozi za jego brak i jak nie przepłacić za jego kupno.Co daje OC ?OC, czyli ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, jest obowiązkowe dla wszystkich osób posiadających pojazd zarejestrowany w Polsce. Nie ma znaczenia, czy jest on używany, kiedy został wyprodukowany ani jaką pełni funkcję – każdy (poza nielicznymi wyjątkami, jak np. auta zabytkowe) musi być objęty ubezpieczeniem OC. Dzięki niemu w razie spowodowania szkody w ruchu drogowym sprawca nie pokrywa strat z własnej kieszeni – robi to za niego ubezpieczyciel. W przeciwnym razie, jeżeli sprawca nie posiada ważnej polisy OC, jest zobowiązany do pokrycia szkód osobiście, co może być bardzo bolesne dla portfela. Kary za brak OC Co istotne – nawet, jeśli nie spowodujesz żadnych szkód w ruchu drogowym, i tak zapłacisz za brak aktualnego OC. Obecnie funkcjonują bowiem rozbudowane systemy informatyczne korzystające z baz wszystkich pojazdów zarejestrowanych w Polsce, dzięki czemu potrafią automatycznie wykryć te, które nie posiadają ważnej polisy OC. Informacja o pojazdach nieobjętych obowiązkowym ubezpieczaniem przesyłana jest do organów administracyjnych uprawnionych do wystawiania grzywien. Stąd już tylko o krok do listu w skrzynce nakazującego zapłatę kary za brak aktualnego ubezpieczenia OC, w wysokości od kilkuset do nawet kilku tys. zł. Sprawdź, jak uniknąć kary za brak OC. Jak nie przepłacać ?Brak OC nie wchodzi w rachubę – jeżeli jesteś właścicielem zarejestrowanego na siebie pojazdu, zwyczajnie nie opłaca Ci się nie kupować obowiązkowego ubezpieczenia, bo i tak zapłacisz karę, która przewyższa wartość składki. Najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie najtańszej polisy. W tym celu trzeba natomiast porównać między sobą wiele różnych ofert i na tej podstawie wybrać tę, której cena jest najniższa. Tylko jak to zrobić, żeby nie marnować wielu godzin? Z pomocą przychodzi Internet. Natychmiastowe zestawienie ze sobą dziesiątek różnych ofert OC umożliwiają internetowe porównywarki ubezpieczeniowe, takie jak np. ta dostępna na stronie najtaniejuagenta.pl. Jedyne, co trzeba zrobić, to uzupełnić formularz o informacje opisujące ubezpieczany pojazd oraz jego właściciela. Porównywarka w kilka chwil wyszukuje oferty odpowiadające wprowadzonym danym i wyświetla je w formie listy uporządkowanej od najtańszej do najdroższej. Kolejnym krokiem jest zakupienie najkorzystniejszej polisy, co również da się zrobić online.Artykuł powstał we współpracy z najtaniejuagenta.pl

Giełda klasyków

Alfa Romeo Giulietta SZ II „Coda Tronca” 1962 – USA

Alfa Romeo Giulietta SZ to samochód budowany z myślą o czystej, wyścigowej rywalizacji. SZ to skrót od „Sprint Zagato”, a piękny kształt karoserii podyktowany był uwarunkowaniami aerodynamicznymi. Wóz, którego najpoważniejszą konkurencją były Lotus Elite czy Abarth Simca 1300, produkowany był w dwóch seriach pomiędzy 1957 a 1962 rokiem. Dzięki lekkiemu nadwoziu (zaledwie 785 kg) połączonemu […] Post Alfa Romeo Giulietta SZ II „Coda Tronca” 1962 – USA pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Giełda klasyków

Alfa Romeo Giulietta SZ2 „Coda Tronca” 1962 – USA

Alfa Romeo Giulietta SZ2 to samochód budowany z myślą o czystej, wyścigowej rywalizacji. SZ to skrót od „Sprint Zagato”, a piękny kształt karoserii podyktowany był uwarunkowaniami aerodynamicznymi. Wóz, którego najpoważniejszą konkurencją były Lotus Elite czy Abarth Simca 1300, produkowany był w dwóch seriach pomiędzy 1957 a 1962 rokiem. Dzięki lekkiemu nadwoziu (zaledwie 785 kg) połączonemu […] Post Alfa Romeo Giulietta SZ2 „Coda Tronca” 1962 – USA pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Dzieciowo, filcowo, świątecznie - dziecko na warsztat.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dzieciowo, filcowo, świątecznie - dziecko na warsztat.

Kto jeździ sedanem?

Autokult

Kto jeździ sedanem?

We did it! Oh yes, we did it!

POLISHGIRLOLGA

We did it! Oh yes, we did it!

NEBULE

„Mam dosyć karmienia piersią!”

Podam sztuczne mleko i będę miała z głowy!” Tak, wiele razy ta fraza pojawiała się w mojej głowie przy pierwszym dziecku. Miałam dość ciągłego wstawania w nocy (nawet po 10 razy) ciągłego ograniczania się i zmęczenia. Cztery lata temu tak właśnie myślałam. Co się zmieniło, że jednak przy drugim dziecku mam zupełnie inne podejście i… Artykuł „Mam dosyć karmienia piersią!” pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

Ciasteczka z dżemem

Ala piecze i gotuje

Ciasteczka z dżemem

NUDE COS

VANITAs

NUDE COS

Carpaccio z buraków

Ivka w kuchni

Carpaccio z buraków

RAVIOLI Z RICOTTĄ, SZPINAKIEM I SZYNKA PARMEŃSKĄ

Ostra na słodko

RAVIOLI Z RICOTTĄ, SZPINAKIEM I SZYNKA PARMEŃSKĄ

Flagowa nokia ma być prawdziwą bestią. Równie ciekawy może być fotograficzny telefon Finów

Komórkomania.pl

Flagowa nokia ma być prawdziwą bestią. Równie ciekawy może być fotograficzny telefon Finów

Pojawiły się właśnie nowe plotki o flagowej linii smartfonów z logotypem Nokii na obudowie, którą na MWC 2017 pokazać ma firma HMD Global. Jeżeli okażą się one prawdziwe, to nikt nie powinien narzekać na wyposażenie modelu P1.Czytaj więcej w Komórkomania.pl

Chałka z powidłami korzennymi i kruszonką

Śniadanie u Basi

Chałka z powidłami korzennymi i kruszonką

To dopiero jest pyszne słodkie śniadanie! Chałeczka doskonale komponuje się z kubkiem mleka czy kakao. Mikołaj na pewno też będzie zachwycony :-)ciasto:3 szklanki mąki 10 g drożdży suchych instant 1/2 szklanki ciepłego mleka 1 jajko 2 łyżki roztopionego masła 4 łyżki cukru 1 łyżeczka soli kruszonka: 2 łyżki mąki 1 łyżka cukru pudru 1 łyżka masła powidła korzenne Stovit1 rozkłócone jajko do posmarowaniaSkładniki ciasta łączymy ze sobą. Ręką lub mikserem ugniatamy ciasto. Następnie przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na 30 minut do wyrośnięcia. W tym czasie możemy przygotować kruszonkę: cukier łączymy z mąką, a następnie palcami ucieramy z masłem na „mokry piasek”. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części. Każdą rozwałkowujemy na długi placek, smarujemy powidłami i zwijamy w długi rulonik. Wszystkie 4 rulony ciasta sklejamy razem i zaplatamy jak warkocz. Końce znów sklejamy i podkładamy pod chałkę. Zaplecioną chałkę układamy na papierze do pieczenia i pozostawiamy na 15-20 minut do wyrośnięcia. Następnie smarujemy rozkłóconym jajkiem i posypujemy kruszonką. Pieczemy 30 minut w 180 stopniach (termoobieg). 

Vivi & Oli

Mom & doughter

Zawsze wydawało mi się bardzo infantylne, by ubierać te same rzeczy co dzieci, córka w moim przypadku. Nigdy nie rozumiałam bliźniaków ubranych identycznie. Zadaje się że zaciera się wtedy  indywidualność...tworzy sie jeden byt a przecież wszyscy jesteśmy tak inni, różni. Dlatego dzisiejsze choć identyczne sukienki i bluzki przefiltrowałyśmy  z Vivi przez swój styl. Każda na swój sposób, choć podobny to jednak różny. Mam nadzieje że spodoba Wam się ten nasz eksperyment. W rolach głównych aQademia, która towarzyszy nam przez cały ten sezon ze swoimi projektami i mnie osobiście zaskakuje, bo nigdy bym nie pomyślała że mogę czuć się tak dobrze w sukience tak dziewczęcego kroju...Sukienki uszyte z genialnej miesistej bawełny. Są obszerne, wygodne i stylowe. Mozna je nosić na wiele sposobó. To samo z bluzeczkami z kokardą. Biel - sprawdzi się w każdej sytuacji. Do dzinsów czy spodnicy. Rozświetla twarz, odmładza sprawia ze czyjemy się i wyglądamy świeżo i po prostu dobrze. Bluzeczki znajdziecie - TUTAJ Sukienki - TU

Pierogi z kapustą i grzybami

Uwielbiam gotować

Pierogi z kapustą i grzybami

Zniżki za bezpieczną jazdę w LINK4

Autokult

Zniżki za bezpieczną jazdę w LINK4

Aston Martin i Ferrari ukarane za nadmierną emisję CO2!

Autokult

Aston Martin i Ferrari ukarane za nadmierną emisję CO2!

Zawijańce cynamonowe z książki

Bake&Taste

Zawijańce cynamonowe z książki "Wszystkie smaki Skandynawii"

Pierwsza marchewka czyli rozszerzamy dietę

KANTOREK KATJUSZKI

Pierwsza marchewka czyli rozszerzamy dietę

Seromak, sernikomakowiec, sernik z makiem na piernikowym, korzennym spodzie

Cook Yourself

Seromak, sernikomakowiec, sernik z makiem na piernikowym, korzennym spodzie

BUUBA

Tym jedynym sposobem zachęcisz swoje dziecko do przygotowań przedświątecznych!

Ten sposób jest prostszy niż myślisz, wystarczy tylko przekonać dzieci tym... co lubią najbardziej :) (+konkurs!) Artykuł Tym jedynym sposobem zachęcisz swoje dziecko do przygotowań przedświątecznych! pochodzi z serwisu Buuba.