TU TERAZ

Mieli przywłaszczyć 10 mln złotych z sądu. Areszty dla 4 z 5 podejrzanych

Na dwa miesiące aresztował w piątek rzeszowski sąd rejonowy czterech z pięciorga podejrzanych w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia ponad 10 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego [...]

TU TERAZ

Enrique Iglesias w Krakowie [ZDJĘCIA]

Trwa koncert Enrique Iglesiasa w krakowskiej Tauron Arenie. Wokalista występuje w Krakowie w ramach trasy Sex And Love Tour. Idol wielu kobiet rozgrzał wszystkich do [...]

TU TERAZ

Kraków. Przyłapani na modzie w listopadzie [ZDJĘCIA]

Stylizacje uczestników listopadowej edycji akcji Galerii Krakowskiej zachwycały zarówno ponadczasową klasyką, jak również najmodniejszymi akcentami. „Przyłapani na modzie” pokazali, że drobnym dodatkiem takim, jak kolorowa [...]

TU TERAZ

Tłumy fanów Enrique Iglesiasa pod Tauron Areną [ZDJĘCIA]

Tłumy wiernych fanów zgromadziło się pod krakowską Tauron Areną w oczekiwaniu na koncert Enrique Iglesiasa. Najwierniejsze fanki czekają na występ hiszpańskiego wokalisty już od wczesnego [...]

TU TERAZ

Impel gości Legionovię [ZAPOWIEDŹ]

Półmetek fazy zasadniczej Orlen Ligi zbliża się nieubłagalnie. Najbliższe dwa mecze, kończące tę część zmagań, Impelki rozegrają na własnym boisku. Już w tę sobotę zagrają z Legionovią Legionowo, [...]

Effie's Dress

The one with the wall.

Hey guys!Recently I'm struggling with taking pictures for my blog - Chicago winter (0 degrees F as of now!) is successfully keeping me either at home or in 1000 layers - which isn't a pretty view :) Here are some pictures I took earlier this month, hope you enjoy them!<3

KAWA RAFAELLO Z KREMEM Z BIAŁEJ CZEKOLADY I KRUSZONKĄ KOKOSOWĄ

Ostra na słodko

KAWA RAFAELLO Z KREMEM Z BIAŁEJ CZEKOLADY I KRUSZONKĄ KOKOSOWĄ

KAWA CZEKOLADOWA Z LODAMI, SOLONYM KARMELEM I PRAŻONYMI ORZECHAMI ARACHIDOWYMI

Ostra na słodko

KAWA CZEKOLADOWA Z LODAMI, SOLONYM KARMELEM I PRAŻONYMI ORZECHAMI ARACHIDOWYMI

Ule kokosowe z masa kajmakową

Domowa Cukiernia Ewy

Ule kokosowe z masa kajmakową

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Co z tego, że kierowca jest winny. Potrącenie na przejściu dla pieszych w Pruszkowie.

Każdy pieszy myśli że jest nieśmiertelny, że auta zatrzymują się w miejscu jak tylko ten dotknie zebry. Niestety brak edukacji objawia się takimi filmikami na YT jak ten powyżej. Jest sporo wypadków to fakt, ale jak przeanalizujemy wszystkie faile, crashe i inne ,,promowane" i ,,trendy" filmy to wywnioskujemy, że większości tych wypadków by nie było gdyby nie upór, chamstwo, olewanie przepisów i brak zdrowego myślenia. Jedzie na czerwonym? Niech jedzie! Ja mam pierwszeństwo i ruszam... wprost pod tego pędzącego TIRa. Na nagraniu widać ewidentnie, że wina leży po stronie kierowcy. Ewidentnie olał przepisy i całe brd, zapierdalał, dostanie mandat itd, ale co z tego, albo inaczej, czy warto...Na cmentarzach jest pełno zwłok, które kiedyś miały pierwszeństwo. Nie piszę tego powiedzmy komentarza po to by usprawiedliwiać kierowców debili, ale po to by każdy pieszy wiedział, że na drodze właśnie można spotkać takiego kierowcę-debila. Należy zawsze uważać i nie należy nikomu, a zwłaszcza każdemu kierowcy ufać bezgranicznie. W przypadku choćby najmniejszego starcia to pieszy zawsze jest w najgorszym położeniu.Ku przestrodze polecam także poczytać o SmartZombi, a potem o edukacji, a raczej jej braku tutaj. O kulturze i bezpieczeństwie także jest na blogu sporo...serio.

Śledzie w marynacie ogórkowej

Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię

Śledzie w marynacie ogórkowej

Klasyczna zupa dyniowa

Gotuj z Kasią

Klasyczna zupa dyniowa

Giełda klasyków

Mercedes 190E 2.5-16 Evolution II 1990 – USA

Mercedes 190E 2.5-16 Evolution II to marzenie niejednego miłośnika motoryzacji. Bez wątpienia jeden z najbardziej udanych projektów samochodów w serii DTM, w której tytuł mistrza Mercedes zdobywał trzy lata z rzędu. Kooperacja Cosworth i Mercedes-Benz rozpoczęła się, aby przełamać dominację Audi Quattro w grupie B. Ta niestety szybko została zawieszona, a Mercedes przeniósł swoje zainteresowanie […] Post Mercedes 190E 2.5-16 Evolution II 1990 – USA pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Giełda klasyków

Mercedes 190 E 2.5-16 Evolution II 1990 – USA

Mercedes 190 E 2.5-16 Evolution II to marzenie niejednego miłośnika motoryzacji. Bez wątpienia jeden z najbardziej udanych projektów samochodów w serii DTM, w której tytuł mistrza Mercedes zdobywał trzy lata z rzędu. Kooperacja Cosworth i Mercedes-Benz rozpoczęła się, aby przełamać dominację Audi Quattro w grupie B. Ta niestety szybko została zawieszona, a Mercedes przeniósł swoje […] Post Mercedes 190 E 2.5-16 Evolution II 1990 – USA pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

świąteczny sernik pomarańczowy na piernikowym ślimaku

CUKIERENKA KLEMENTYNKI

świąteczny sernik pomarańczowy na piernikowym ślimaku

Kulinarne Pyszności Molki

Świąteczna gotowana łopatka wieprzowa

 Wieprzowina jest jednym z najczęściej wybieranych gatunków mięs przez Polaków. Możemy w domu przygotować pieczeń, wędlinę rozpływającą się w ustach pełną smaku i aromatu. Nasze podniebienia będą zachwycone jak nasi goście i rodzina. Gotowana łopatka jest przepyszna, soczysta, Myślę, że nie wiele osób rozpozna, że jest gotowana. Z punktu ekonomicznego ubytek mięsa podczas gotowania jest dużo

Giełda klasyków

Mercedes 190E 2.6 BBS W201 1988 – 34500 PLN – Niemodlin

Nie jest to częsty widok na ulicach, więc miłośnicy tuningu lat 80-tych z pewnością oczy będą przecierać ze zdumienia. Mercedes 190E 2.6 W201 wyposażony w pakiet optyczny i felgi BBS prezentuje się drapieżnie, lecz zarazem stylowo, bez przekroczenia granicy dobrego smaku. Kolejne atuty to nietuzinkowy kolor Pajettrot i wnętrze Recaro z profilowanymi miejscami, zarówno na […] Post Mercedes 190E 2.6 BBS W201 1988 – 34500 PLN – Niemodlin pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Ciekawa propozycja zwłaszcza do miasta, czyli test Peugeot 2008 ALLURE AUTOMAT 1.2 PureTech 110 KM S&S

STREFA KULTURALNEJ JAZDY

Ciekawa propozycja zwłaszcza do miasta, czyli test Peugeot 2008 ALLURE AUTOMAT 1.2 PureTech 110 KM S&S

Mały, oszczędny i ciekawy crossover z przeznaczeniem głównie do miasta to coraz częstsze kryteria podawane doradcy w salonie samochodowym. Czy Peugeot 2008 wpasowuje się w ten trend?Peugeot 2008 wygląda nieco muskularnie choć nie jest wbrew pozorom dużym autem (415,9cm długości x 173,9cm szerokości x 155,6cm wysokości). Tylne linie dość ciekawie narysowane. Sporo zaokrąglonych kształtów.Tylne lampy dość mocno rzucają się oczy. Trzy kreski od razu kojarzą się z pazurami.Na tylnej klapie mamy także niewielkich rozmiarów spojler dodający może nie jakiegoś mega sportowego akcentu tylko delikatnie podkreśla całą bryłę 2008.Generalnie na samochodzie jest spora ilość chromowanych elementów, które dość dobrze, pozytywnie działają na oczy. Przedni grill jest już taki charakterystyczny dla nowych modeli Peugeot. Maska wygląda jakby w pewnym momencie była ścięta za pomocą siekiery. Efekt z jednej strony mało opływowy, toporny wręcz, ale sprawia, że ten niewielki crossover optycznie wydaje się być większy niż jest w rzeczywistości.Linia dachu zaraz za przednimi fotelami, mniej więcej w połowie samochodu delikatnie się podnosi dając przy tym więcej wolnej przestrzeni nad głowami pasażerów siedzących z tyłu. Tutaj te kilka ekstra centymetrów jest uzupełnione chromowanym dodatkiem tak, aby było to zauważalne.Z tyłu jak już się domyślacie z poprzednich zdań - miejsca nie brakuje. Nad głową jest rewelacyjnie, ale gorzej przy kolanach chociaż śmiało, nawet w tych dłuższych trasach i to w komfortowych warunkach będą podróżować dwie osoby, a w wygodnych trzy.Osoby znajdujące się na pokładzie Peugeot 2008 będą mogły upchnąć niewiele do bagażnika mającego zaledwie 350 litrów pojemności. Nieco lepiej sytuacja wygląda jeżeli nie będzie z nami podróżował komplet osób - wówczas otrzymujemy do 1194litry przy płaskiej podłodze. Pod podłogą znalazło się miejsce na koło zapasowe, które to wiadomo oby nigdy nie było przydatne, ale jakby co to jest pod ręką. Na całe szczęście jest pod podłogą w bagażniku, a nie pod podwoziem - zawsze to lepiej wyjmować zapas z bagażnika niż wtaczać się pod auto. W ładną pogodę nie robi to zbytnio różnicy, ale w błotnisty, chłodny jesienny czy zimowy dzień lub noc to i owszem.To co widzicie na zdjęciu powyżej to po prostu półka bagażnika, która może być w takiej pozycji także po zamknięciu klapy. Niby nic, ale podczas nocnych wojaży przydaje się dość bardzo, a docenią ją nasze oczy kiedy skutecznie będzie je chronić przed światłami aut jadących za nami, a jak wiemy większość kierowców ma błędnie ustawione światła i ma to po prostu gdzieś..Z przodu siedzi się jak na crossovera przystało - wysoko. Pierwsze co stwierdziłem gdy zająłem ulubione miejsce w samochodzie to, fakt, że kierownica jest bardzo mała, nieco niżej położona i na zegary jak to już w nowych Peugeotach bywa nie patrzymy przez kierownicę tylko znad kierownicy.Wieniec kierownicy niewielki, ale dzięki temu dobrze leży w dłoniach i sprawia, że auto pewnie się prowadzi. W dodatku wyprofilowane fotele dość dobrze trzymają nasze ciało w zakrętach i kręte drogi nie stanowią żadnego problemu nawet przy wyższych prędkościach.Widoczność jest dość dobra. Zegary mamy duże i czytelne, a dookoła nich mamy obramówkę, niebieskie podświetlenie, które jest miłe dla oczu. Jest wprawdzie kilka przycisków tu i tam, ale bez większych fajerwerków. Całym systemem multimedialnym sterujemy głównie za pomocą dotyku.Czarne kreski, które widać na podsufitce dość ładnie prezentują się nocą dlatego, że jest w nich podświetlenie, które ładnie i dyskretnie oświetla wnętrze. Coś innego, coś eleganckiego.Na pokładzie nie uświadczymy podłokietnika, gdyż dla niego hmm zabrakło tu miejsca. Zamiast tego mamy spory schowek z roletą i w zasadzie dość często służył mi jako a`la podłokietnik. Przyzwyczajony jestem do tej wygodnej opcji w samochodach. Nie można mieć wszystkiego, coś za coś i takie tam bla bla bla. Jest delikatny kompromis więc nie ma sensu na siłę się tego czepiać, bo zaraz jeszcze znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że od podłokietników krzywi się kręgosłupy na jedną stronę.Pasażer z przodu do dyspozycji ma średnich rozmiarów schowek. Książka lub dwie się zmieszczą. W swoim aucie jakoś za specjalnie nikt go nigdy nie używa, więc nie będę się rozpisywał na jego temat. Jest tam miejsce na płyty i koniec, kropka.Ta widoczna na zdjęciu inna niż płaska powierzchnia dość ładnie ugina się pod palcami. Cały kokpit jest solidnie, dobrze dopasowany. Nic tutaj nigdzie nie odstaje, a materiały na pewno nie należą do tych z najniższej półki cenowej.Z lewej strony mam kilka przycisków, między innymi wyłączenie trybu ECO. Jeśli kogoś funkcja start-stop irytuje to tutaj dość szybko jej się pozbędzie.Silnik. Prezentowany mieszczuch posiadał prawie najmocniejsza jednostkę benzynową o niewielkiej pojemności 1.2 mającą aż 110KM i 205Nm. Wydawać może się, że średnio opływowy kształt nie będzie raczej dynamiczny z tym niewielkim silnikiem. Nic bardziej mylnego. Sprint do setki trwał niecałe 10 sekund, dokładnie 9,9 więc wynik wystarczający biorąc pod uwagę fakt, że to auto jest przeznaczone bardziej do miasta..Najważniejsze, że dobre osiągi szły, jechały w parze ze świetnym zużyciem paliwa. Trzy osoby na pokładzie, pełny bagażnik i ekstra walizki z tyłu dały wyniki takie jak na zdjęciach powyżej. Od znaku Kielce, przez cały Radom uzyskałem wynik 4.1L/100km! - owszem był to tryb mega hard ultra eco driving, ale uważam, że jest to świetny wynik, zwłaszcza, że średnia prędkość wyniosła 65km/h. Za Radomiem już troszkę przyspieszyłem i ostatecznie od znaku Kielce do znaku Warszawa na dystansie 168km uzyskałem spalanie na poziomie 4.3L/100km przy średniej prędkości 69km/h. Średnio opływowy kształt, benzyniak pod maską, niewielka ekipa w środku i uzyskany wynik z pewnością zalicza się do kategorii rewelacja. Pomijając już te dane z trasy, średnio auto pali w okolicach 6.5L/100km przy takiej normalnej, dynamicznej jeździe. Poza w miarę dobrym systemem audio na pokładzie znalazły się także takie udogodnienie jak nawigacja do której nie mam żadnych zastrzeżeń. Działała szybko, a wyświetlana mogła być także pomiędzy zegarami.Kamera cofania - jak to już w nowych Peugeotach bywa jest bardzo dobrej jakości. Obraz czytelny, bez żadnej pikselozy niezależnie od pory dnia i nocy.Na niewielkim wyświetlaczu możemy także przeglądać choćby strony www. Wystarczy połączyć, sparować z wifi i do dzieła. Ta opcja nie działa jakość super szybko i rewelacyjnie, ale w razie czego, można co nieco przeczytać czekając na żonę pod sklepem. Znane Wam już pokrętło Grip Control z testu Cactusa. Za jego pomocą możemy wybierać jeden spośród kilku trybów jazdy (tryb: normalny, wyłączona kontrola trakcji ESP, tryb jazdy po piachu, błocie czy po śniegu. Najbardziej odczuwalny jest tryb jazdy po śniegu i naprawdę pomaga w kryzysowych sytuacjach. Tuż za pokrętłem znalazła się niewielka skrytka, półka oraz hamulec ręczny o dość fajnym, oryginalnym designie.Podsumowanie. Peugeot 2008 to całkiem sympatyczne auto. Jest to miejski crossover, który oczywiście woli bardziej obszar zabudowany niż ten drugi chociaż i tu i tu da sobie radę.Kompromis ceny i jakości. Najtańszy Peugeot 2008 1.2 82KM startuje w katalogu za 54 900zł. Najtańszy 1.2 110KM 69 900zł, ale jest jeszcze mocniejsza wersja - 1.2 130KM za 73 400zł. Dla mnie 110KM było w zupełności wystarczające. Nie jest to rajdówka i tego od 2008 oczekiwać nie możemy. Nie można też narzekać, że zamula na drodze. Atrakcyjna cena i wygląd, dobre wyciszenie kabiny, sporo wolnej przestrzeni, pewne prowadzenie to atuty auta, które dość mocno powinny przekonać potencjalnych klientów, że Peugeot 2008 jest godny ich uwagi.Silnik 1.2 benzyna 110KM 205NmManualna skrzynia biegówPrzedni napęd9.9s od0 do 100km/hŚrednie spalanie przy normalnej jeździe 6.5L/100kmDługość, szerokość, wysokość w mm to odpowiednio 4159, 1739, 1556Rozstaw Osi 253,8cmPojemność bagażnika 350 do 1194Pojemność zbiornika paliwa to 50 litrówCena najtańszej, najsłabszej i najuboższej wersji 1.2 82KM to 54 900zł         AMStrefa Kulturalnej Jazdy

Znamy polskie ceny najnowszych filtrów UV i polaryzacyjnych Hoya

Fotoblogia.pl

Znamy polskie ceny najnowszych filtrów UV i polaryzacyjnych Hoya

13 aparatów cyfrowych, które pamięta każdy fotograf

Fotoblogia.pl

13 aparatów cyfrowych, które pamięta każdy fotograf

Giełda klasyków

Volkswagen T2a Westfalia 1970 – 196800 PLN – Leszno

Volkswagen T2a Westfalia to auto kultowe i praktyczne. To w pełni użyteczny wóz kempingowy, zaprojektowany dla dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci. Są schowki, szafki, jest stolik, a przede wszystkim podnoszony dach i dwa rozkładane łóżka, wszystko w zgodzie z fabrycznym wzorem Westfalia SO67. Ten samochód przywędrował do Polski ze Stanów Zjednoczonych, po czym został […] Post Volkswagen T2a Westfalia 1970 – 196800 PLN – Leszno pojawił się poraz pierwszy w Giełda klasyków.

Motohistoria: Jim Lytle

AUTOBEZSENS

Motohistoria: Jim Lytle

Dawno nie było jakiejś  dragsterowej historii na blogu. No to dziś będzie. I to z mojego ulubionego okresu w historii tego sportu. Czyli czasów, kiedy jedynym ograniczeniem w budowie pojazdów, była pomysłowość konstruktorów. To doprawdy fascynujące, ile może być pomysłów na jak najszybsze przejechanie kawałka prostej o długości 1/4 mili. Na blogu opisywałem już pomysły na rakietowe dyferencjały, teraz jednak będzie coś bardziej konwencjonalnego.Niedługo po II Wojnie Światowej, w USA wyścigi dragsterów przeżywały prawdziwy rozkwit popularności. Najpierw ścigano się na ulicach, jednak szybko uznano, że budowa torów wyścigowych do tego sportu jest sensowniejsza i bezpieczniejsza. Obecnie pewno by wszystkiego zakazano, a kierowców określono mianem nieekologicznych morderców drzew, no ale wtedy były inne czasy. Czasy w których oprócz dużej liczby dragsterów, była też w USA duża liczba sprzętu wojskowego, z którym nie bardzo było wiadomo co zrobić. Dlatego co się dało, sprzedawano tanio, żeby nie było potrzeby tego składować. Jednym z ciekawszych towarów "z demobilu", były silniki lotnicze Allison V12 o oznaczeniu V-1710. Napędzały one wiele amerykańskich samolotów. Choćby P38, P-39, P40 oraz P-51A. Silnik taki miał układ V12, 28 litrów pojemności skokowej oraz moc od 1070 do 2830 KM zależnie od wersji (wolnossący, ze sprężarką mechaniczną, z turbosprężarką). Była też wersja dla łodzi motorowych osiągająca od 600 do 690 KM.No i co z takimi silnikami robić? No można na przykład budować dragstery w nie wyposażone. I tak zrobił bohater dzisiejszego wpisu, pochodzący z Texasu Jim Lytle.Jim urodził się w 1936 roku. Gdy osiągnął odpowiedni wiek, służył w wojsku jako mechanik. Z silnikami Allison miał więc dużo do czynienia. Dlatego pomysł by wziąć znany sobie, potwornie mocny silnik i użyć go w aucie do sportu był bardzo rozsądny. Jim zdobył wariant silnika ze sprężarką mechaniczną, mający około 2500 KM. Autem zaś miał być Ford Tudor z 1934 roku. Oczywiście trzeba było sporo przerobić, by silnik się tam zmieścił. W końcu się udało i pojazd nazwany "Big Al" wystartował na dragstripie. Wystartował i w połowie dystansu spłonęło sprzęgło (skrzyni biegów nie było w ogóle - sprzęgło służyło wyłącznie do ruszenia z miejsca). Niezrażony tym Jim Lytle sam zabrał się za skonstruowanie zamiennika. Uważa się, że to co stworzył, było pierwszym wielotarczowym sprzęgłem skonstruowanym specjalnie z myślą startowaniu w wyścigach dragsterów.Po rozwiązaniu problemu ze sprzęgłem, pojawił się drugi - z nadwoziem. Jim pozostawił oryginalne, stalowe. Przy prędkościach jakie osiągał Big Al, maska i drzwi miały tendencje do odpadania. Dla bohatera dzisiejszego wpisu, była to jednak tylko okazja do wprowadzenia porządnego usprawnienia. Zdjął on całe nadwozie z auta i zrobił jego kopię wykonaną z włókna szklanego. Kopia była jednoczęściowa, co miało raz na zawsze wyeliminować problemy z odpadającymi elementami karoserii. Do tego miała dużo niżej niż w oryginale poprowadzony dach. Poprawiło to aerodynamikę i dodatkowo zredukowało masę. A że widoczność nie była zbyt dobra? To dragster - ma być z niego widać tylko światła startowe i linie mety, reszta nieistotna. Aby wsiąść do środka, trzeba było oczywiście podnieść całe nadwozie. Czyli podobnie jak w dużo późniejszych autach klasy Funny Car - iście wizjonerski projekt. Podobno to on zainspirował konstruktorów marki Mercury, do zbudowania tego typu nadwozi w ich fabrycznych dragsterach. Tak zmodernizowane auto, Jim nazwał Big Al II. Był to pierwszy dragster, który na mecie osiągnął 160 mph (257,5 km/h) - czas przejazdu 1/4 mili wyniósł nieco ponad 9 sekund.W każdym razie, Jim Lytle nie nacieszył się długo swoim autem - zrobił nim tylko trzy przejazdy po czym sprzedał je człowiekowi nazwiskiem Ray Alley. Ray zmienił nazwę auta na P-51 i startował nim jeszcze jakiś czas. Następnie auto odkupił kaskader i miłośnik silników Allison, Tex Collins (o którym za chwilę). Tex ponownie zmienił nazwę samochodu. Tym razem na Tex's Twister. Późniejsze losy auta nie są znane, ale w roku 1986 nadwozie odkryto na jakiejś posesji w Sacramento (stan Kalifornia). Odkupił je słynny Don Garlits i umieścił w swoim muzeum dokumentującym historie ścigania się na 1/4 mili.Mimo napisu na boku, jest to już Big Al II - przez pewien czas auto jeździło w barwach Engine MastersA tu już jako P-51W każdym razie Jim Lytle zajął się czymś, co miało być jeszcze szybsze. Tak ze cztery razy szybsze. Otóż wymyślił on, że na zbudowanej od podstaw ramie zamontuje cztery (!) silniki Allison. I do tego napęd na wszystkie koła. Oraz nadwozie wzorowane na Fiacie Topolino. Łącznie auto miało mieć 48 cylindrów, 112 litrów pojemności i jakieś 12 000 KM. Samochód miał bić rekordy prędkości na słynnym Bonneville.Zaczęło się od... rysunku. Znajomy Jima narysował z nudów auto z dwoma silnikami V12 Allison. Jim stwierdził, ze fajnie byłoby to zbudować. Tylko zamiast dwóch silników dać cztery. Najpierw zbudował model. Kupił  cztery zestawy modelarskie z silnikami Allison (do modeli samolotów) i jeden zestaw z modelem karoserii, po czym złożył w całość. Następnie stwierdził, ze wygląda fajnie i zabrał się za budowę wersji w skali 1:1.słynny modelSilniki nie były wtedy problemem. Allison V12 można było mieć za 60-110 dolarów, zależnie od stanu i wariantu. Do tego Jim miał sponsorów, którzy częściowo sfinansowali budowę ramy i wykonanej z włókien szklanych karoserii, wzorowanej na Fiacie Topolino. Do tego auto miało podwójne koła, by zapewnić jakąkolwiek trakcję. Całość nazwano Quad Al.Niestety, nikt nie chciał sfinansować budowy przeniesienia napędu. Jim potrzebował przynajmniej 5000 dolarów, co w tamtych czasach było dużą sumą - jego miesięczne zarobki wynosiły około 440 dolarów. Auto razem ze specjalnie dla niego wykonaną przyczepą pojawiło się na kilku pokazach - zapewne celem pozyskania sponsorów na jego dokończenie. Tacy się jednak nie znaleźli i w 1965 roku całość została sprzedana wspomnianemu już wyżej Texowi Collinsowi za 4000 dolarów. Miał on zamiar dokończyć samochód i startować nim osobiście. Niestety nigdy do tego nie doszło - Tex Collins został zastrzelony. Wdowa po nim rozsprzedała wszystkie jego pojazdy oraz 12 silników Allison - z których cztery były właśnie w Quad Al. Dowiedziawszy się o tym, Jim Lytle porzucił nadzieję, że jego pomysł kiedykolwiek zostanie dokończony. Zmarł w 2012 roku na Hawajach.Co ciekawe, podwozie i karoseria Quad Al przetrwały i dziś znajdują się w posiadaniu Mike'a Guffey'a ze stanu Indiana. Chciałby on dokończyć dzieło Lytle'a, jednak znów na przeszkodzie stają koszta. Co ciekawe nie chodzi tym razem o samo przeniesienie napędu. Ostatni Allison V12 został wyprodukowany w 1947 roku. Dziś by kupić jeden taki silnik, potrzeba 40 000 dolarów. Czyli łącznie do ukończenia Quad Al konieczne jest 160 000 dolarów na same silniki. Dlatego na chwilę obecną zamontowano atrapy.W posiadaniu Mike'a Guffey'a jest jeszcze jeden pojazd skonstruowany przez Jima Lytle: ciężarówka White 3000 z umieszczonym centralnie silnikiem Allison V12. Pojazd nazwano The Bad Brawma Bull i jeździł nim również Tex Collins.Oprócz tego, do dzieł Jima Lytle można zaliczyc Crosleya z silnikiem 389 ci (6,4 litra), Trójkołowy motocykl (trike) z silnikiem Allison V12, oraz cos co nazwał Alsetta. Było to mocno przerobione BMW Isetta na wykonanym od podstaw podwoziu i z silnikiem, no nie zgadniecie, Allison V12. Napęd z 2000-konnego silnika był przenoszony na tylne koła poprzez 4-tarczowe sprzęgło oraz dyferencjał od Forda. Zdjęć Crosleya nie udało mi się znaleźć, ale zdjęcia Alsetty owszem:Trike'a zaś widać tylko na miniaturowym skanie, który udało mi się znaleźć w internecie:Jim Lytle nie był oczywiście pierwszym, który wpadł na pomysł zamontowania w samochodzie wyścigowym silnika lotniczego. Przed II Wojną Światową też było to popularne - warto przypomnieć choćby hrabiego Louisa Zborowskiego. Jednak Lytle był tym, który przypomniał to rozwiązanie i przeniósł je na grunt nowo powstającej dyscypliny - wyścigów dragsterów. A przy okazji rozwiązywania napotkanych problemów, położył fundamenty pod powstanie aut klasy Funny Car, obecnej w tym sporcie do dziś. I mimo nazwy, bardzo poważnie traktowanej. Po udanych i wizjonerskich Big Al i Big Al II, następne pomysły Jima były bardziej autami pokazowymi, niż realnie konkurencyjnymi samochodami wyścigowymi. Ale za to Quad Al może dawać nadzieje opisywanym już na blogu projekciarzom. W końcu to jeden z nielicznych przypadków, gdy ogłoszenie typu "sprzedam niedokończony projekt..." zakończyło się udaną transakcją!

antoonovka

Kurczak na antybiotykach? 

Jesz drób? Na dodatek podajesz go dziecku i męczą Cię wyrzuty sumienia? Mnie też męczyły, bo Antonina jest miłośnikiem kurczaka, my z resztą też. Jest smaczny, prosty i szybki w przygotowaniu, no i tani. Nic dziwnego, że jest częstym gościem na talerzach wielu Polaków, w tym również naszych. Ale co z tymi antybiotykami, hormonami wzrostu i innym świństwem, którym faszerowany jest drób? Dwa tygodnie temu uczestniczyłam w fantastycznych warsztatach – Drób na Świątecznym, Stole organizowanych przez Krajową Radę Drobiarstwa. Zazwyczaj nie opisuję tutaj takich wydarzeń, ale spędziłam przemiły dzień, a dodatkowo poznałam kilka ciekawych, kulinarnych sztuczek i dowiedziałam się rzeczy, które całkowicie zmieniły  moje podejście do drobiu. Jeżeli miałaś kiedykolwiek wyrzuty sumienia ze względu na obecność w Twojej lub diecie Twojego dziecka  drobiu, mam dla Ciebie dobrą wiadomość! Ale o tym w dalszej części wpisu. No i przetestowałam jeden z przepisów w domu z okazji odwiedzin taty TT, oczywiście przepis również zamierzam Ci zdradzić – mam nadzieję, że nie dostanę po uszach, iż dzielę się tą sekretną wiedzą ;). Co prawda byłam tak stęskniona za mym mężem, że z tej miłości i zakochania przesoliłam kurczaka i pieczarki, na szczęście jabłkowy chutney wyrównał smak i całe danie pomimo kilku błędów wyszło pyszne. Nie omieszkam oczywiście wspomnieć, co zrobiłam nie tak, w końcu najlepiej uczyć się na błędach. Cudzych błędach.

#kwadrans dla siebie przed świętami

KANTOREK KATJUSZKI

#kwadrans dla siebie przed świętami

Uszka z grzybami

Kolorowo torcikowo

Uszka z grzybami

BlackBerry to już nie... BlackBerry. Znana marka w rękach Chińczyków

Komórkomania.pl

BlackBerry to już nie... BlackBerry. Znana marka w rękach Chińczyków

NEBULE

Wyjątkowe podarunki

Tak, to już ostatni moment żeby kupić prezenty najbliższym. Dziś prezentuję bardzo wyjątkowe propozycje prezentów (tym razem nie dla dzieci). W większości są to rzeczy, które mamy i lubimy. Myślę, że mogą Was zainspirować:) Zacznę od wyjątkowej limitowanej kolekcji, która skradła moje serce. Mój mąż ma zakaz zaglądania do tego wpisu, bo tu właśnie znajdują… Artykuł Wyjątkowe podarunki pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

ULUBIONY ZIMOWY PŁASZCZ

charlizemystery

ULUBIONY ZIMOWY PŁASZCZ

Puść wodze fantazji

DWA PLUS CZTERY

Puść wodze fantazji

W roli Mamy

To nie lenistwo, to choroba!

Prokrastynacja lub zwlekanie (z łac. procrastinatio – odroczenie, zwłoka) – tendencja, utożsamiana z odwlekaniem, opóźnianiem lub przekładaniem czegoś na później, ujawniająca się w różnych dziedzinach życia. – tak twierdzi ciocia Wiki. Prokrastynacja to fajne słowo. Dużo fajniejsze niż lenistwo. Zamiast mówić, że mam lenia, wolę powiedzieć, że mam atak prokrastynacji. W końcu to choroba, a […] Post To nie lenistwo, to choroba! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.